Następnego dnia postanowiłem zaręczyć się Alicii. Wiem, to trochę dziwne,że od poznania zaręczam się ale tak naprawdę poznaliśmy się bardzo dawno temu, tyle, że na jakiś czas się rozstaliśmy...
-Alicia..może...pójdziesz ze mną na spacer.?
-Jasne, gdzie?
-Przed siebie.-uśmiechnąłem się.
Poszliśmy przed siebie - w stronę turkusowego jeziora. Przystanąłem na chwilę by pooglądać je.
-Alicia, nigdy nie miałem okazji...Ale..Wyjdziesz za mnie?-zapytałem z nadzieją.
-Jasne! Oczywiście!-krzyknęła uszczęśliwiona, pocałowała mnie i wskoczyła do wody.
-Goń mnie!-zawołała. To właśnie w niej lubiłem!
<Alicia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz