- A czemu aż jutro? – Spytałem z zawodem w głosie.
- Są dopiero od kilku godzin na świecie i raczej to i nie posłuży.
- Szkoda. Znowu będę się jak nie wiem co.
- Spokojnie Nyx jutro przyjdzie niedługo. – Powiedziała Kicze.
- Znaczy kiedy?
- Teraz jest zachód słońca. Zaraz pójdziesz do swojej jaskini i pyk zaśniesz. A gdy się obudzisz będzie jutro.
- No dobrze poczekam. – Powiedziałem i pobiegłem do mamy.
- I co mój bohaterze? Jak tam szczeniaki? – Spytała.
- Nieźle ale dopiero jutro będę mógł się z nimi bawić. – Położyłem się w łapach mamy i ziewnąłem.
- Pora spać. – Powiedziała i jak mówiła Kicze pyk zasnąłem i się obudziłem.
Był ranek! Wyszedłem z jaskini szybko i cicho żeby nikogo nie obudzić.
Biegłem tak szybko że, zanim zdążyłem pomyśleć gdzie biegnę byłem przed
jaskinią alf. Zobaczyłem jak szczeniaki były pochłonięte w zabawie.
Jestem większy o głowę ale co tam. Gdy wilczki mnie zobaczyły uciekły za
Kicze.
- Mamo kto to jest? – Zapytał Remus.
- To jest Nyx. Syn jednej z wader.
Podszedłem bliżej a szczeniaki ,, rzuciły ‘’ się na mnie ( nie mogę użyć innego słowa ) i Kieł ( będę pisać bez Biały ) zapytał.
- Pobawisz się z nami?
- Jasne od wczoraj na to czekałem!
I zaczęliśmy grać w berka.
( szczeniaki kto z was odpisze? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz