-No to świetnie...
-Coś nie tak..?-zapytała Kicze.
-Nie, nie.-odpowiedziałem. Ale tak naprawdę coś było nie tak.. Nie byłem gotowy na ojca, przynajmniej tak mi się wydawało... Podniosłem się powoli i poszedłem kawałek nad Jezioro Malakaj.
-Ehh.. Nie wiem wreszcie...-powiedziałem sam do siebie.
-Cóż... Nie cofnę tego...A poza tym..Czym ja się martwię..? Shreder zabity?...
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz